Styl życia a kryzys
Styl życia, będąc pewną całością – systemem postaw wobec siebie i świata, przejawia się w codziennych zachowaniach, czynnościach rutynowych, nawykach. Choć wydają się one z pozoru „nieszkodliwe” i „bez znaczenia”, mogą być – według Firestone‘a i Catletta (1995) – jedną z metod „zagłuszania” niepokoju i oddalania od siebie bólu mającego często źródło we wczesnodziecięcych doświadczeniach. Do pewnego momentu pełnią one funkcje przystosowawcze; dzięki nim utrzymujemy bowiem równowagę. Gdy jednak dominują, mogą kreować lub wzmacniać defensywny styl życia; mimowolnie stajemy się wówczas „więźniami” związanych z nim rytuałów i schematów. Ponieważ odtwarzanie schematów zachodzi na różnych poziomach funkcjonowania i dotyczy wielu dziedzin życia, oznacza samoograniczanie i „naraża na straty”, powodując niewykorzystanie własnych zdolności czy talentów, brak dostrzegania i realizacji możliwości, zaprzepaszczenie szans, jakie wiążą się z różnorodnymi okolicznościami życia. „Uśmierzając ból metodami, których nauczyliśmy się w dzieciństwie, rezygnujemy z luksusu przeżywania pełni życia teraz. I w tym sensie nie jesteśmy jednostkami wolnymi. Jesteśmy uwikłani w mechanizmy obronne”. Mechanizmy te zazwyczaj tkwią w nas tak głęboko, że nawet jeśli uświadamiamy sobie choćby częściowo destrukcyjność ich wpływu, to często i tak możemy pozostawać względem nich bezsilni: „mimo postanowień bardzo często odtwarzamy styl życia i te zachowania, których mieliśmy nadzieję uniknąć lub wyzbyć się” (ibidem). Występujące na bieżąco (nie zawsze zresztą zauważane) negatywne skutki stylu życia nie są wystarczające, by stanowić realną podstawę dla decyzji o jego zmianie.