Komisja

W rzeczywistości obiektywny przegląd dowodów wystarczająco potwierdza wnioski komisji Dickensa. Po rozwianiu się dymów bitewnych widać, że Sobellowie oraz Pen- dery i jej koledzy przedstawiali fakty z jednakową uczciwością. Wyciągnęli jednak różne wnioski z tego samego materiału, ponieważ oceniali go w odmienny sposób. Sobellowie po większej części zadowolili się stosunkowo abstrakcyjnymi zestawieniami danych liczbowych. Pendery wyszła poza te liczby, badając, co one rzeczywiście mogłyby oznaczać w kategoriach ludzkich i klinicznych. Najsurowsza ocena pracy Sobellów dotyczyć może tylko tego, że ich metody oceny wyników z badań – choć profesjonalnie bez zarzutu – przypadkowo nie zdołały odkryć strukturalnej prawdy klinicznej. Pendery i jej kolegów można natomiast obwiniać za skoncentrowanie się wyłącznie na jednej grupie eksperymentalnej niezbadanie losu tych, którzy stanowili grupę kontrolną (dziesięcioletni wskaźnik śmiertelności wynosił 20 procent wśród badanych i 30 procent wśród osób, których nie poddano terapii). Na tej podstawie Pendery, Maltzman i West wykroczyli poza obiektywną krytykę, przypuszczając osobisty atak, który nikomu nie przyniósł żadnego pożytku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *