Kolega szkolny
Jak już była o tym mowa, w maju 1933 roku Bill W. był świeżym nawróconym wyznawcą Grupy Oksfordzkiej. Został do niej wprowadzony przez swego ewangelizującego kolegę szkolnego, który niedawno uporał się z własnym problemem alkoholowym. Przyjaciel ten, posłuszny nakazom organizacji, odwiedził pewnego dnia nałogowo pijącego Billego W., aby przekazać mu dobrą nowinę o zbawieniu poprzez wiarę i działania Grupy. Bill W. przestał pić, potem znów upadł, poszedł do szpitala, gdzie podczas detoksykacji ujrzał błysk światła i przeżył duchową iluminację. Do czasu swej wizyty w Akron już na dobre wcielił się w rolę misjonarza Grupy Oksfordzkiej. Nic dziwnego, że szczególnie zainteresowała go możliwość wykorzystania tego ruchu jako narzędzia ratowania alkoholików, czemu poświęcił się z pełnym zaangażowaniem. Zwyczajna konieczność zarabiania na życie została odłożona na bok. Bill W., dr Bob i zdrowiejący alkoholicy, którzy zaczęli się wokół nich gromadzić, stanowili z początku nieformalny ruch w Grupie Oksfordzkiej. Jednak wkrótce pojawiły się napięcia. Liderzy macierzystego ruchu byli niezadowoleni z powodu specjalnych, odrębnych spotkań organizowanych wyłącznie dla alkoholików. Inicjatywę uznali za wywrotową, za tworzenie partii w partii. Z kolei Bill W. jego przyjaciele odkrywali w ideologii i działalności Grupy Oksfordzkiej coraz więcej aspektów, które im się nie podobały. W 1939 roku dokonał się całkowity rozłam i w tym samym roku określenie „Anonimowi Alkoholicy” po raz pierwszy zostało użyte jako nazwa odszczepieńczego ruchu. To, co w owym czasie musiało wydawać się mało ważnym schizmatyckim odgałęzieniem ruchu ewangelickiego o ugruntowanej pozycji, zyskało własną tożsamość i znakomitą nazwę, choć wówczas niewielu poszłoby o zakład, że tę odszczepień- czą grupę czeka długie trwanie.