Klasy robotnicze
Przymus sprawdzał się czasem w przypadku opornych pijaków z klasy średniej, lecz w przypadku najniższych warstw społecznych znakomitym remedium miało być zamknięcie ich wszystkich bez wyjątku – najlepiej na bardzo długi czas – w warunkach niemal obozowych. Oto, w jaki sposób Amerykańskie Stowarzyszenie nalegało na utworzenie tego typu instytucji jako remedium na szerzące się w ówczesnych miastach pijaństwo klasy robotniczej: „…zostaną zniszczone wielkie ośrodki nędzy i przestępczości. Cel ten zostanie osiągnięty poprzez założenie domów poprawczych, gdzie będzie się leczyć i trzymać w odosobnieniu pijaków. Takie zakłady muszą być lokalizowane na wsi, z dala od wielkich miast i większych miejscowości, i prowadzone według wojskowej dyscypliny… Powinny to być szpitale z wojskowym personelem, gdzie całe otoczenie znajduje się pod surową opieką lekarza, a wszystkie warunki bytowe są jednolicie uregulowane”. Zalecany czas trwania takiego leczenia wynosił „od pięciu do dziesięciu lat albo całe życie”. Koncepcja lekarza jako kierownika domu poprawczego czy komendanta obozu w totalnej instytucji była tak daleka od oświeceniowej idei, jak tylko można sobie wyobrazić; w istocie wydaje się, że pojawiając się po Rushu i Trotterze, zwiastowała nowe zapadnięcie nocy. Akcja nawracania prowadzona przez Amerykańskie Stowarzyszenie była jednak na tyle owocna, że w 1893 roku mogło się już ono poszczycić powszechnym sukcesem w Stanach Zjednoczonych, mimo że nie stosowało przymusu w stopniu uznanym za optymalny. Przesłanie Stowarzyszenia upowszechniano na całym świecie: