I co dalej?

Dalej domagał się wprowadzenia jeszcze surowszych uprawnień kontrolnych, niż przewidywała to ustawa z 1898 roku.
Po zamknięciu pijaków w zakładzie rodziło się pytanie, co dalej z nimi począć. Jeżeli chodzi o placówki zamknięte i sanatoria, po obu stronach Atlantyku model był dość podobny. Tygodniowy pobyt w zakładzie w Anglii kosztował około pięciu funtów, płacone za kwartał z góry. Za tę sumę zapewniano wygodną kwaterę i dobre wyżywienie, z możliwością gry w golfa i wiejskich spacerów pod nadzorem. Obowiązkowe były codzienne modlitwy i obrzędy religijne. Wieczorami słuchano muzyki. Dobrze zaopatrzoną bibliotekę uważano za niezbędną. W tej scenerii wiejskiego domu prowadzono specyficzną terapię, która mogła obejmować kąpiele tureckie, elektrowstrząsy, serię zastrzyków ze strychniny i inne fizyczne zabiegi. Oto wyjątek z tekstu opublikowanego w 1893 roku przez Amerykańskie Stowarzyszenie, opisujący rodzaje kuracji zalecanych w tego typu instytucji: Długie gorące kąpiele należą do najwyżej cenionych usług w leczeniu nietrzeźwości… Preparaty z hioscyjaminy, szczwołu plamistego, bielunia, kamfory, chmielu, tojadu, eteru i chloroformu są również wielce użyteczne, o ile dawkować je rozsądnie… Niezwykle cenne jest gorące mleko… Jeżeli występują wyraźne oznaki przekrwienia mózgu, dobrą praktyką jest przykładanie pijawek za uchem… Niektórzy lekarze z zapałem stosowali hipnozę u leczonych w zakładzie pacjentów. Wszystkie autorytety podkreślały szczególne znaczenie moralnego wpływu, jaki powinien wywierać kierownik szpitala. O czym by nie dyskutowano w przypadku zalecanej mieszance kuracji, nie ma cienia wątpliwości, że rozmowa była zawsze cudownie skuteczna. Tymczasem obraz w przytułku przypominał raczej więzienie o obostrzonym rygorze. Drobiazgowe zasady opracowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w zakresie prowadzenia państwowych zakładów odwykowych jasno określały intencję zduszenia nałogu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *